wtorek, 10 marca 2015

Vichy Ideal Soleil SPF 50.

     Właśnie wróciłam z kolejnego zabiegu w spa, polegającego na złuszczaniu skóry 3 kwasami: mlekowym, pirogronowym oraz acetylosalicylowym. Jest to zabieg w miarę bezbolesny, w trakcie którego odczuwalne jest delikatne szczypanie skóry, ale czego się nie robi, żeby skóra pięknie wyglądała :) Po kilku sesjach zauważyłam wygładzenie skóry, zredukowanie porów, rozjaśnienie przebarwień w tempie ekspresowym. Niezmiernie ważnym elementem pielęgnacji po takim zabiegu jest odpowiednia ochrona przed słońcem i promieniami UVA, UVB, które mogą uszkodzić delikatny naskórek.
       Po długim researchu w internecie oraz w sklepach stacjonarnych zdecydowałam się na zakup matującego kremu do twarzy marki Vichy Ideal Soleil z wysoką ochroną SPF 50 UVA i UVB. Krem jest przeznaczony do wrażliwej skóry mieszanej i tłustej. 


     Wg zapewnień producenta, krem jest hipoalergiczny oraz nie zawiera parabenu. Optymalnie chroni dzięki formule wzbogaconej w MEXORYL XL oraz minerały, co pomaga chronić skórę przed uszkodzeniami słonecznymi, przebarwieniami oraz jej przedwczesnym starzeniem się. Lekka konsystencja zapobiega błyszczeniu się skóry, odpowiednia do skóry mieszanej i tłustej. Krem zawiera wzmacniającą i kojącą wodę termalną z Vichy. Jest fotostabilny oraz wodoodporny.
     Pojemność 50ml, należy go zużyć w trakcie 12 miesięcy od otwarcia. Kupiłam go w aptece za 49,90 zł.


    Jako ciekawostkę dodam, iż w prezencie dostałam zestaw miniproduktów do pielęgnacji skóry, w skład którego wchodzi: woda termalna z Vichy 50 ml, krem do skóry suchej Aqualia Thermal 15 ml, mleczko-serum do ciała Ideal Body 30 ml, fluid korygujący o wysokim stopniu krycia Dermablend 1 ml. Polecam Aptekę Aqua w Ostródzie :)


     Jeśli któryś z miniproduktów okaże się hitem, z pewnością wspomnę o nim na blogu :)
    Krem Vichy z faktorem 50 używam po stonizowaniu hydrolatem umytej skóry twarzy mydłem aleppo. Nakładam cienką warstwę na całą twarz i delikatnie wklepuję. Używałam na początku dodatkowego kremu do twarzy na dzień, ale skóra po kilku godzinach bardzo się świeciła, dlatego teraz używam tylko kremu Vichy z faktorem 50 na dzień.
     Pierwsze spostrzeżenia:
- krem idealnie i bardzo szybko się wchłania w skórę,
- nie pozostawia tłustej warstwy na skórze, skóra jest dobrze i na długi czas zmatowiona,
- pachnie bardzo przyjemnie i orzeźwiająco,
- bardzo dobrze utrzymuje się pod makijażem, podkład dobrze się na nim rozprowadza, nie roluje się,
- nie uczula oraz nie zauważyłam wyprysków w trakcie stosowania,
- doskonale chroni przed promieniami słonecznymi-wiosna się dopiero zaczyna więc poparzenia słoneczne raczej mi teraz nie grożą, zaktualizuję post kiedy dłużej będę przebywać na słońcu.
- nie bieli skóry, makijaż bardzo dobrze współgra z kremem.
     Zeszłego lata używałam kremu z filtrem polskiej firmy, ale różnica jest zasadnicza - tamten bardzo brzydko wyglądał na skórze i ja natłuszczał zapychając pory, a ten przyjemnie matuje i orzeźwia. Skóra jest gładka i naprężona.
    Podsumowując, jestem bardzo zadowolona z zakupu, polecam osobom z wrażliwą mieszaną cerą, po zabiegach kosmetycznych, nie uczula, jest delikatny.


piątek, 6 marca 2015

Faszerowany bakłażan.

     Dzień dobry wszystkim! Ostatnio dużo czasu spędziłam na przeglądaniu dwóch kanałów tv, tj. moje palce lawirowały między cyferkami 144 a 165 na pilocie, mianowicie E!Entertainment oraz Fashion TV.
    Ten pierwszy przykuł moją uwagę z racji reality show o australijskich blogerkach modowych "Fashion bloggers". Mowa o blogach: oraclefox.com, katewaterhouse.com, shinebythree.com, harperandharley.com, zanita.com.au . Fajnie jest podglądać warsztat i inspiracje dziewczyn, dla których bycie glamour jest pasją i sposobem na życie. Stworzyły popularne i arcyciekawe blogi modowe, siedzą w pierwszych rzędach na najważniejszych światowych pokazach mody a ich zdjęcia oczarowały mnie nie tylko kreatywnym podejściem do mody, ale również, jeśli nie bardziej, urokliwymi i nieziemskimi zakątkami Australii, gdzie trwały ich sesje.
    Na Fashion TV najbardziej mnie kręcą inspiracje makijażowe, a po obejrzeniu pokazów m. in. z niedawnego New York Fashion Week, bardzo zgłodniałam patrząc na wychudzone modelki. 
       Czy w ich jadłospisie można znaleźć bakłażan?? W moim na pewno :)
    Przedstawiam Wam mój dzisiejszy pomysł na obiad - faszerowane bakłażany.



Składniki:
1 bakłażan
1 cebula
2 ząbki czosnku
1,5 piersi kurczaka
4 plastry żółtego sera
1 duży burak
kilka świeżych listków bazylii
oliwa
sól, pieprz, curry, słodka papryka




       Sposób przyrządzenia:
   Buraka gotujemy do miękkości, następnie kroimy w kosteczkę. Pierś z kurczaka kroimy w kosteczkę, przyprawiamy solą, pieprzem, curry, słodką papryką, smażymy na patelni. Cebulę i czosnek kroimy w kosteczkę. Bakłażan kroimy na pół, usuwamy miąższ tak, aby ścianki bakłażana miały grubość 1 cm. Pieczemy w piekarniku przez 10 minut w temperaturze 200 stopni. Po wyjęciu solimy i pieprzymy spód bakłażana, kładziemy plasterki sera oraz buraki, na to kurczaka wymieszanego z cebulą, czosnkiem i listkami bazylii. Po wypełnieniu bakłażana farszem wkładamy do piekarnika na 20 minut w temperaturze 200 stopni. 
     Smacznego!